Kilka dni temu miłam niezwykłą przyjemność uczestniczyć w świętowniu 35-lecia firmy Andrzej Jedynak. Na tę okazję Gosia Baczyńska, nie obwiawiąc się słów krytyki i nieprzyjemnych komentarzy, stworzyła limitowaną, jubileuszową kolekcję futer i sukni. Swoją dezycję o współpracy tłumaczy w następujący sposób: "Zdecydowałam się na nią, bo doceniam postawię Państwa Jedynak, ich działanie na rzecz utrzymania zamierającego już niestety rzemiosła. To rodzinna firma, która nie poddaje się globalizacji w przemyśle."
Od dawna trwa nieustanna walka między przeciwnikami, a zwolennikmi noszenia naturalnych futer. Ale zwierzęta, niezależnie od tego, czy tego chcemy czy nie, są, były i prawdopodobnie będą zabijane. Tyle tylko, że dawno dawno temu główną funkcją futer była ochrona przed mrozem. Teraz przeciwnicy futer uważają, że są one przede wszystkim wyznacznikiem luksusu. No bo przed mrozem może przecież chronić futro sztuczne. Po pierwsze nie bęzie ono chroniło tak jak naturalne, bo po prostu jest sztuczne. A po drugie, jak bardzo trafnie na swoim blogu zauważył Tobiasz Kujawa, proces tworzenia sztucznych futer nie wpływa dobrze na środowisko. Zatem jedynym rozwiązaniem jest, żebyśmy zimą nie wychodzili z domów, uratujemy tym samym i zwierzęta, i środowisko. Ale tylko na chwilę, bo tak funkcjonując, cofnęlibyśmy się w czasy innej ery i znów, zabijając zwierzęta, musielibyśmy toczyć walkę o przetrwanie.
A zatem, wracając do tematu, większy problem tkwi w tym, w jaki sposób zwirzęta są zabijane. Dlatego warto wspierać markę z tradycją. Futra droższe pochodzą od lepszych hodowców, którzy lepiej traktują zwirzęta.
Limitowana kolekcja Gosi Baczyńskiej to luksowowe, ponadczsowe dzieła sztuki. Moją uwagę przykuła skórzana mała czarna z doczepianą etolą z futra lamy i oversizowe futro w modnym kolorze butelkowej zieleni. Za chwilę ujrzycie wszystkie projekty.
Zdjęcia_AKPA